MOŻNA PYTAĆ KLIK :)
FANPAGE -Kto jeszcze nie kliknął to zapraszam ;**
[email protected] poczta ;)
Wstałam gdzieś po 6 , ciągle miałam w głowie myśli co dalej , czy pomogą mi itp. Tato przyjechał około 11 pożegnałam się z lekarzami i z miłą kobieta z Sali i wyruszyłam do nowego szpitala, miałam nadzieję , że wychodząc z kliniki będę mogła wyjść na własnych nogach . Dojechaliśmy tam w dwie godziny , później zabrano mnie na kolejne badania i w nerwach czekałam na wyniki . Paweł napisał kilka sms i powiedział , że odwiedzi mnie w czwartek gdyż wcześniej nie może. Jakos to stawało się dziwne bo wcześniej zawsze znajdywał dla mnie czas, a teraz kiedy go najbardziej potrzebowałam nie było go . Wolał grać w kosza niż spędzić chociaż mała chwilę ze mną ? nie dawało mi to spokoju, jednak jak się później okazało to był mój najmniejszy problem . Gdzieś koło 17 były wyniki i padł wyrok , że ręką będę ruszała , ale nogi mogę pożegnać się z normalnym funkcjonowaniem . to czego się bałam stało się realne, czekał mnie wózek a tylko cud mógł by to wszystko zmienić . Załamałam się bo miałam chociaż malutką nadzieję , że to wszystko skończy się trochę inaczej , no ale cóż nic na to nie poradzę . Kolejne dni mijały mi na ciągłej rehabilitacji ,pogodziłam się, że wózek stał się teraz moim przyjacielem. Było ciężko , ale naprawdę z czasem można się z tym wszystkim pogodzić . Dni mijały mi bardzo szybko, ręką ruszałam na nogach nie było szans , że stanę . Naprawdę mnie to przerażało , bałam się jak to będzie wrócić do szkoły , jak zareagują moi znajomi ? u nas w szkole będę pierwszą osobą , która jeździ na wózku, nie wiem czy to zniosę, naprawdę mnie to wszystko przerosło. Paweł zachowywał się dziwnie podczas mojego dwutygodniowego pobytu w klinice był u mnie trzy raz a tak zawsze miał jakieś wytłumaczenie i każda wymówka była dobra. Bolalo mnie to , ze nawet mój własny chłopak nie toleruje mnie taką jaką jestem . Zaczełam zastanawiać się czy on mnie jeszcze kocha? Czy chce ze mną być? Nie umiałam na to odpowiedzieć bo nie znałam uczuć Pawła. Po wyjściu z kliniki odczekałam w domu jeszcze tydzień i dopiero wtedy ruszyłam do szkoły. Wszyscy przyjeli mnie bardzo ciepło , nie czułam się jakaś inna, gorsza. Każdy starał się pomagać . Znalazło się kilka osób, które miało z tym problem , ale to nieliczni. Paweł początkowo zmienił swoje zachowanie i znowu byliśmy szczęśliwi , jednak wszystko zaczynało się komplikować przed Sylwestrem , klasa moja planowała imprezę u jednego z chłopaków ja jednak nie mogłam na nią iść znaczy się jechać bo była zorganizowana w górach a mi rodzice na to nie pozwolili. W sumie nie wiem czy sama odważyłabym się tam pojechać. No i jak wspominałam Paweł miał do mnie żal , że on też będzie musiał siedzieć w domu , pierwszy raz poczułam wtedy , że przeszkadza mu to jaka jestem . Bolało mnie to , ale postanowiłam, że nie będę mu marnować życia i musiałam coś z tym zrobić i zrobiłam dokładnie dwa dni przed Sylwestrem .
cdn
cytaatowyy ;)
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwaWieczór nad jeziorem andrzej73... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24