MOŻNA PYTAĆ KLIK :)
FANPAGE -Kto jeszcze nie kliknął to zapraszam ;**
[email protected] poczta ;)
Kochane termin konkursu przedłużam do piątku 20 września do godziny 22 :) mamy 8 zdjęć aby odbył się konkurs potrzeba jeszcze minimum dwóch więc kto jest zainteresowany nim i chciałby wygrać Pakiet pro zapraszam tu - KONKURS
Rodzice Huberta i lekarz dowiedzieli się o decyzji Huberta. Nie było zadowoleni, lecz Hubert był dorosły, nie mogli siłą Go do tego zmusić. Dowiedzieli się też, że rodzice Tobiasza zmienili zdanie i nie pozwalają na oddanie serca ich syna. Mają nadzieję. Wierzą w cud i, że ich syn się któregoś dnia przebudzi.
- Czy tak można? - powiedziała matka Huberta.
- Musi zgodzić się dawca i rodzina - odpowiedział lekarz.
- Nie szkodzi. I tak bym się nie zgodzi. Przeżyje. - powiedział stanowczo Hubert. - Mogę opuścić szpital? Chcę wrócić do szkoły. Julka chodźmy.
Para jechała autobusem do szkoły.
- Hubert.. Martwię się o Ciebie. Nie poddawaj się. Nie myśl o śmierci. Nie pozwolę Ci - powiedziała smutna. Na co chłopak sie rozpromienił.
- To dziwne. Kiedy słyszę jak o tym mówisz cały ból odchodzi.
Dziewczyna uśmiechnęła się.
- W końcu jestem Twoim lekiem znieczulającym - powiedziała, po czym się przytuliła do Niego.
Minęło trochę czasu. Tobiasz wybudził się ze śpiączki. Wszyscy myśleli, że to cud. Może ten cud także uratuje Huberta?
Był weekend. Hubert siedział w pokoju żegnając się ze swoim współlokatorem.
- Dobrze się czujesz? Dbaj o siebie - powiedział.
- Na razie - odpowiedział Hubert.
Jednak Hubert nie czuł się dobrze. Serce go bolało, zaczął tracić powietrze.. Zemdlał.
Znalazła Go Julka. Przeraziła się widząc swojego ukochanego na ziemi i zadzwoniła po karetkę.
Byli na miejscu. Wieźli Go na intensywną terapię.
- Jego stan gwałtownie się pogorszył - powiedział lekarz.
Ratowali Go. Jednak linia Jego serca się nie zmieniała.
- Hubert słyszysz mnie?! Hubert! - wołał lekarz. - Wytrzymaj Hubert! Przygotować defibrylator! Nastawić na 150!
- Gotowe - odpowiedział drugi z lekarzy.
Julka z rodzicami czekali przed salą. Nagle wyszedł lekarz..
- Możecie wejść. To będzie Wasza ostatnia wizyta..szansa aby z nim po przebywać - powiedział spuszczając wzrok. Matka Huberta zaniosła się płaczem. Weszli do syna.
- Tato.. - powiedziała Julka łamiącym się głosem.
- Ty także.. zostań z Hubertem - powiedział oddalając się. Nie chciał patrzeć jak Jego córka cierpi.
Julka siedziała cały dzień w szpitalu. Siedziała przed salą Huberta i gorzko płakała. Tak bardzo nie chciała Go stracić. Tak bardzo chciałaby aby był teraz przy niej.
cdn