do dzieła Kochani ;***
MOŻNA PYTAĆ KLIK :)
FANPAGE -Kochani coraz więcej Was, ale wchodzimy dalej i KLIKAMY ;**
[email protected] poczta ;)
Hej ;* właśnie wychodzę z domu i nie wiem o której wrócę , więc dzisiaj przywiduje małą liczbę notek. Chyba, że wieczorem coś nadrobię ;*
- Spójrz mi w oczy , słyszysz mnie ? Do cholery , spójrz na mnie , proszę cię ! . - dziewczyna osuwała się nieprzytomna po ścianie , totalnie nie kontaktując . Po jej policzkach spływały łzy , jedna za drugą . On natomiast ściskaj jej dłoń tak mocno , nie czując nawet jak bardzo , krzycząc z łamiącym się głosem - Dlaczego mi to robisz , ?! . Dlaczego się tak zmieniłaś . ? Nie jesteś tą samą dziewczyną którą poznałem - chłopak się uspokoił , położył jej głowę na swoich kolanach , opierając się plecami o ścianę , wplótł palce w jej włosy - Pamiętam ten dzień , w którym się poznaliśmy , wpadliśmy wtedy na siebie w centrum handlowym , wyglądałaś cudownie . Twoje oczy tak słodko się szkliły, uśmiechnęłaś się do mnie anielsko , a słodki ton twojego głosu kiedy się tłumaczyłaś przepraszając za swoją nieuwagę , oszołomił mnie bez reszty . Od tamtej pory nie myślałem już o żadnej innej , stałaś się moim światem .- jej ciało jakby opadło , zrobiło się lżejsze , a jego łza kapnęła na jej blady policzek , wtuliła się w niego i zasnęła jak dziecko - proszę wróć , bądź tą słodką dziewczyną , taką jaką cię pokochałem - odgarnął kosmyki blond włosów z jej twarzy i delikatnie musnął jej czoło , czując bicie jej serca .
nie ma między Nami typowej bliźniaczej więzi, nie potrafię 'na odległość' wyczuć czy u Niego wszystko okej, ale to właśnie wraz z Nim przyszłam na świat, to w Jego obecności postawiłam pierwsze kroki, kiedy to dumny z siebie, że potrafił to przede mną bezczelnie się uśmiechał, to z Nim poszłam do przedszkola, to On jako pierwszy facet pobił się 'za mnie' , to On zabierał mi ulubione pluszaki i wypijał kilka ostatnich łyków kakao. niewyobrażalnie Go kocham - mimo codziennych kłótni, tekstów typu : 'spierdalaj łosiu' , mimo gryzienia się, napierdalania, drapania.
- proszę, spróbujmy - powiedział niemal niesłyszalnie, On - twardziel, arogant, który kpił z romantyzmu. - przepraszam, tak będzie lepiej dla nas obojga. - rzuciłam starym, jakże banalnym tekstem, po którym oczy mimowolnie zawilgotniały. w spowolnionym tempie, jakby z dawnego romansidła, uniósł głowę ku górze, spojrzał mi głęboko w oczy dodając na powrót głośnym, zachrypniętym głosem - masz rację, razem nam nie do twarzy. dziękuję za wszystko. - gdy na pożegnanie musnął moje wargi poczułam na Nich uśmiech, szczery, bezapelacyjnie szczery - największy prezent, na który nie zasługiwałam jakim mógł obdarzyć mnie w owej sytuacji.
'Gdybym miała w dłoni nóż i możliwość wyboru między Tobą i Twoim sercem, nie wiem co bym wybrała. serce przynajmniej mogłabym sobie obramować i powiesić na ścianie. serce nigdy nie przylizałoby się z inną. mogłabym sobie je tulić do woli i nie narzekałoby, że już nie może oddychać od nadmiaru uścisków. jedynymi wadami wyboru jego zamiast Ciebie byłby fakt, że ten nędzny mięsień nie byłby w stanie powiedzieć mi, że mnie kocha. o zabraniu na zakupy, nie wspominając.'