FANPAGE -Kochani do dzieła KLIKAMY ;)
-Janek przyjdziesz?
-Słucham?
-Dasz mi coś powiedzieć, czy już zawsze będziesz uciekał?
-Nie wiem czy chcę tego słuchać.
-To co się działo u ciebie było moim świadomym wyborem. Wino nie wpłynęło w żaden sposób na moje zachowanie. Tylko, że w poniedziałek rano byłam na cmentarzu u Oskara i spotkałam tam jego prawdziwą dziewczynę, która na dodatek jest w ciąży. Naprawdę było mi ciężko i to taki odruch, że się nie odzywam. Pewnie wiesz, że po wypadku nie mówiłam przez dłuższy czas, to nie zależy ode mnie.
-Aha.
-Tylko tyle?
-A co mam powiedzieć?
-Myślałam, że... a zresztą nie ważne.
-I co, każde wydarzenie związane z Oskarem będzie się kończyło tym, że nie będziesz się do mnie odzywać?
-Mogę w ogóle nic nie mówić i widzę, że tak będzie lepiej. A najlepiej będzie jeśli tu nie będę pracować. Jutro powiem twojej mamie, że odchodzę.
-Przestań pleść głupoty.
-Nie chcę żebyś się męczył.
-Po prostu było mi smutno, po takim wieczorze..
-Dla mnie też on dużo znaczył. Nic źle nie zrobiłeś, a tym bardziej nie powiedziałeś.
-Mogę zadać pytanie?
-Śmiało.
-Jestem tylko na zastępstwo Oskara, prawda?
-Słucham?!
-No to, że interesujesz się mną tylko dlatego, że brakuje ci jego.
-Ehh...
-Odpowiedz.
-Oskar nie żyje. Faktycznie, brakowało mi go na początku. Po niedzieli miałam nawet wyrzuty sumienia, że może nie powinnam. Ale teraz, kiedy wiem o tym wszystkim, kiedy wiem, że byłam tylko panienką do łóżka na myśl o nim mam wstręt. Ty to zupełnie ktoś inny, niż chłopak na zastępstwo.
-Ktoś inny?
-Lubię cię. Naprawdę. Czas z tobą, to znaczy w twoim towarzystwie był bardzo miły. Traktujesz mnie normalnie, czuję się przy tobie swobodnie. Ale zrozum mnie też, postaraj się chociaż, jestem zagubiona, trafiłam z dnia na dzień na wózek i nie potrafię sobie z tym poradzić ot tak.
-Przepraszam... w poniedziałek o tym nie myślałem.
-Nie musisz przepraszać. Teraz ty mi odpowiedz. Spotykasz się ze mną jedynie z litości?
-W żadnym wypadku. Podobasz mi się.
-Wygląd to wszystko?
-Nie, jesteś uroczą dziewczyną. Mimo takiej tragedii dzielnie walczysz i się nie poddajesz. Zdaję sobie sprawę, że jest ci ciężko i chciałbym być dla ciebie wsparciem. Nie robię tego dla żadnej korzyści, po prostu tak czuję. Pamiętasz jak spadłaś z wózka? Już wtedy wiedziałem, że chcę być dla ciebie wsparciem. Jeśli mam być szczery to podobasz mi się od dawna i to ja chciałem, abyś tu pracowała, miałem nadzieję, że zbliżymy się do siebie.
-Ale...
cdn
A. klik ;)
Inni zdjęcia: 88888888888 podgolymniebem1547 akcentovaDrops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyxKwitki z mojej rabatki :) halinam