Miała być cegielnia.
Miała być najsik pogoda.
Był Stradom.
Mokre nogi w butach.
Zimno.
Gęsia skórka na skórze.
Mnóstwo śniegu.
Brak autobusów.
Spóźnienie na pociąg do Krakowa.
Opóźnienie przyjazdu do Mediolanu.
A w przyszłym tyg miał być Paryż.
Rzeczywiście Merry.
Polska zimą wygląda parszywie.
A my nawet kurtek zimowych nie posiadamy w swoich garderobach.
No cóż, taka praca.
Koksing - jak to określa Merry - w 10000000000%
Bynajmniej... teraz już wiem co to znaczy :D
Wszystkich ludzi którzy chcą towarzyszyć mnie w takim właśnie odkrywaniu świata.
Zapraszam do współpracy.
Tymczasem...
... uczę się krzyczeć "JESTEŚMY W MEDIOLANIE"