kiedy coś się zmienia w moim życiu nie potrafię przestać kręcić się koło fryzjera = nie tknąć moich włosów jakąś nowością.
tym razem napór na zaatakowanie moich pięknych kłaków z których jestem dzielna był bardzo silny, bo zmiany atakują mnie w takim tempie, tak dużo się dzieje i zmienia, że czułam, że zwariuje jak nic nie zrobie. No i tak właśnie trafiłam na spontana do fryzjerki i poprosiłam o jebnięcie mi blond pasemka na łeb i jestem zadowolona :D "pasmo głupoty" tak dokładnie. Konkretnie mi ulżyło i czuję się lepiej, choć wciąż przelewam emocje na kartki pamiętnika, którego nie pisałam wieki, podczas, gdy teraz nie wyobrażam sobie nie pisać. Sylwester był wyśmienity, mógłby trwać dla mnie cały tydzień i pierwszy raz od tak dawna nie chciało mi się wyjeżdżać z Elbląga. Najlepsze rozpoczęcie Nowego Roku EVER. Jakieś postanowienia, eeee, nie, ale mnóóóstwo planów and I will try to do my best :)