O jeny.

Jestem głupia, jak but z lewej nogi!

Zamiast teraz siedzieć i kuć fizykę na przemian z geografią, to ja, jak gdyby nigdy nic, czytam sobie 'Zaćmienie'!

Biedna, glupia ja. -.-

Wczoraj wieczorem, koncząc 'Księżyc w nowiu' postanowiłam zrobic sobie przerwę i napic się herbaty. Idę do kuchni pociągając nosem, tata pyta:

- Te, Bąku*, czemu płaczesz?

- Ksiażkę czytam. - Padła odpowiedź.

Weszłam do kuchni, zaparzyłam sobie herbatę, i wracam.

- A dlaczego płaczesz, kiedy czytasz ksiązkę?

- Bo Edward oświadczył się Belli.

- Ahaaa i to jest takie wzruszajace?

- Nooo. Weź, zobacz... - zaczęłam opowiadać całą książkę...

- Dobra, dobra, rozumiem. A może chcesz chusteczki?

- Nie, dziękuję, ale jakbyś mógł, to zamontuj mi wycieraczki na ślepiach, bo literki mi się zamazują na monitorze. - Ojciec wywalił na mnie gały.

- Taaa... to może idź i czytaj dalej tego swojego Tadka.

- Edwarda, nie Tadka! - zbulwersowałam się deka. - On ma na imię Edward, tato! W dodatku aktor, który go gra w filmie jest taaaki przystojny...

- Jasssne...

Albo mi się wydaje, albo własnie mój ojciec uznał mnie za psychicznie chorą.

No cóż, zawsze lepiej późno, niż wcale. ^.^

* w domu od zawsze wołąją na mnie Bąku. wcześniej bywałam jeszcze Rybką, ale chyba jednak bardziej wolę, kiedy nazywają mnie Bąkiem. Rybka kojarzy mi się zbyt, hm... "sweetaśnie". ;)