Witam po przerwie.

Już na wstępie chcę oświadczyć, że studia to strzał w 10!

Ilekroć ktoś mnie pyta czy jestem zadowolony ze swojego kierunku odpowiadam mu  Jak najbardziej!

Czemu? Bo biologia była moim marzeniem od zawsze. Nie medycyna, nie straż pożarna, policja wojsko czy stomatologia. Nawet nie modeling  taki żart, zawsze chciałem być top modelką :<.

Poza tym czy jest w tym kraju lepsze miejsce do studiowania biologii niż SGGW? Nie, nie ma.

Studia pochłaniają mnie całego. Na wykładach słucham z zaciekawieniem. Nawet na matematyce, która zazwyczaj mnie usypiała. Ostatni wykład o modelu wzrostu populacji w czasie dyskretnym sprawił, że słuchałem z otwartymi ustami.

Życie prywatne też jako ś się zaczyna układać. Mam na myśli ostatnie trzy godziny :D

Wracając do domu nie mam tego strasznego wrażenia, że nie było mnie w nim od ponad roku.

Mija kilka dni i znów jestem wśród moich psów i kotów.

Żeby nie było, że się zmieniłem i nie obarczam się nadmiarem obowiązków. Co to, to nie.

Zapisałem się do koła naukowego biologów sekcji zoologicznej.

Zapał podsuwa mi temat badań  idealny, wprost wyjęty z działu Prace magisterskie i jeśli tylko będzie taka możliwość, już zimą tego roku rozpocznę pierwsze badania.

Bammmm!

Mam pracę! A w zasadzie to pierwszy dzień w pracy, który zadecyduje o wszystkim.

Tomek jako nauczyciel w szkole podstawowej? Czemu nie!

W piątek poprowadzę pierwsze zajęcia w grupie 8 latków. Pogadam o lesie jego mieszkańcach i  tym jak przygotowują się na zimę.

Na zdjęciu preparat mikroskopowy który sam wykonałem.

Łodyga dyni jak żywa. Tylko martwa.

Bywajcie!