Lubie takie poranki. Delikatny smak zieleni w powietrzu po herbacie, ktorej smaku nie pamietam.
Mam Cie na wyciagniecie reki. Bywalo juz tak wczesniej w zadymionych pokojach slepe cmy lgnace do swiatel
mrugajacych zalotnie. Wczorajszym porankiem jeszcze ziemia dyszy, jesiennym wspomnieniem i zimowym
tchnieniem. Odkurzylam w sercu, gdzie nie ma juz miejsca na rozterki, tylko delikatnie 'au revoir' palcem
po suficie zakreslajac po drodze wszystkie gwiezdne niezapominajki. Nie gniewam sie. Gwalt ciala na duszy.
Masz mnie na wyciagniecie reki. Jesc mi juz nie wypada, organizm odmawia posluszenstwa, energia ubywa,
konkretnie nieprzetwarzalna. Czas mi znika, a tu juz wieczor, juz po osiemnastej.
Uwielbiam Cie.