Luffi
Zimno jak cholera a to dopiero początek ;) Jeszcze nawet zimy nie ma, a ja już narzekam...
Jutro na małe zakupy trzeba coś na wycieczkę kupić. O 6 rano wyjazd więc będzie trzeba wcześniej wstać..
Dzisiaj konie się obijały, bo nie miałam czasu nic z Nimi zrobić.. Do 14 w szkole, o 15 przywieźli siano, więc do 16 układałam je w stajni :) Konie jak zwykle do południa pochodziły, potem do 17 jeszcze sobie pobiegały na dworze.
Z Dakarem tylko trochę na korytarzu poćwiczyłam. Ustępowanie od nacisku i te sprawy.
W niedziele na Niego wsiadłam. Nasza pierwsza samodzielna jazda za nami Nie było źle, ale żeby nie zapeszyć tfu, tfu.
Jeszcze nie wie co to łydka, ale na głos reaguje Więc zakłusowania, zatrzymania z kłusa do stępa i do stój opanowane w podstawach. Kierowanie też mniej więcej ogarnęliśmy, ale jeszcze do dużego dopracowania ;D
Chciałabym jutro na chwilkę wsiąść ale nie wiem czy zdąże.. W czwartek mnie cały dzień nie będzie, więc dla Kopytnych znowu laba.
Jeszcze trzeba coś odgrodzić, żeby było gdzie jeździć.. Poproszę tate :D W sumie jest "prawie" prostokąt, ale brakuje jednej ściany, więc trzeba tą ściane zrobić... I będzie git.
To tyle. Idę się uczyć z fizy .