Kurde... nie lubię czekać.. Ale trzeba.
Jak chce, żeby było lepiej to muszę wytrzymać, ale nie daje rady.. Ale nie wiem co z tą drugą stroną jest...Niby wydaję się, że już też ma dość, ale nie jest się tego pewien..
Dziś spałem do 14. Jestem hardcore. Jutro bede do 15. Bo chce, żeby ten tydzień minął szybko.. I mam nadzieje, że spokojnie i nic się nie przyjemnego nie wydarzy...
Musze napisać plan ogniobrania. W sumie jest już, ale nie wiem czy dobrze, bo nie byłem na żadnym.. I jestem w wielkiej dziurze.
zwariuję, zwariuję silalalal.
Co by tu...?