No i jestem znów Tutaj.
W sensie w Koloni.
Dziś zrobiłam małą wycieczkę do Holandii (byłam w Venlo) i nakupiłam słodkości. Holendrzy, wy skurczybyki, ale macie dobre jedzonko. Niech was.
Oczywiście przywiozłam też ser.
Venlo jest totalnie uroczym, malutkim, klimatycznym miastem z mini-ryneczkiem, masą sklepików i kafejek. Uroczo :3 Naprawdę miła rzecz zaraz przed rozpoczęciem nowego semestru.
Jak się trzymacie, ludzie, przy tej zabójczej październikowej pogodzie...?