NIe ma to jak spacer na Stary Książ, który kończy sie prawie 8 km trasą "na azymut", przechodzeniem przez rzekę po śliskim pniu i upadkiem na jakieś kolce które dopiero dziś wyciągnałem z ręki (tkwiły tam od soboty).
Mimo braku Humiry - DA SIĘ :)
Do tego pyszny obiad w "Kryształowej" w Wałbrzychu.
Ciekawe pożegnanie tego smutnego i "zapuszczonego" miasta.