photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 LUTEGO 2011

Zbieram myśli...

Muszę pozbierać myśli.

 

Z jednej strony chcę to ciągnąć, chcę kontynuować. Bo mi zależy. Bo mi trochę szkoda. Choć bardziej mi zależy niż szkoda. Co nie zmienia faktu, że zależy mi na Tobie, nie umiem się nie martwić, nie umiem, po prostu nie umiem. Raz w życiu udało mi się zignorować Twój płacz, co uznaję za mega sukces, jeśli chodzi o tę dziedzinę. Poza tym, wierzę w możliwość zmiany człowieka. Wierzę, że mogę Cię czegoś nauczyć, wierzę, że ta lekcja Cię czegoś nauczyła. Albo tylko chcę wierzyć...? Sam już nie wiem. Chciałbym wiedzieć a nie wiem. Nieważne, liczą się przeczucia, które mówią, że taka okazja może się już więcej nie powtórzyć. Które mącą mi w głowie, raz zwodząc na tę ścieżkę, raz na inną. No masakra jakaś!

 

Z drugiej, wiem, że to okazja żeby się teraz na dobre uwolnić. Wiem, że gdybym teraz powiedział jasne i wyraźne: 'nie', to pewnie byś płakała na moim ramieniu, czego bym nie zniósł. Ale byłbym twardy, bo wiedziałbym, że tak dla nas lepiej. Bo i tak to ma się za jakiś czas rozlecieć. Skończymy liceum, pójdziemy na studia. Każde z nas pójdzie w swoim kierunku, swoją ścieżką. Ty pojedziesz, ja zostanę. Na początku będziemy namiętnie smsować, pisać na gadu, gadać na skypie. Ale czy to będzie to samo? Nie. Mimo wszystko preferuję rozmowę w cztery oczy, komunikatory i telefon to nie to samo. Potem przyjdzie jakiś kolos czy sesja, zaczniemy się uczyć, będziemy pisać sporadycznie, a po jakimś czasie kontakt się urwie.

 

Mówiąc 'nie', uwolniłbym nas od tego. Ale mówiąc 'tak', dałbym nam szansę na stworzenie czegoś ponadczasowego, co sprawi, że nawet kilometry będziemy mieli w dupie. Że dzielące nas granice miast, województw byłyby niczym. Jeśli tylko byśmy się postarali, to jest taka możliwość. Choć były też dwie inne możliwości: ja jadę, albo Ty zostajesz. Ja wiem, że dupy stąd nie ruszę, Polibuda Śląska to jedna z lepszych w kraju. Poza tym, mam tam blisko. A nie chcę Cię zmuszać do zostawania tutaj, bo nigdy bym sobie potem nie wybaczył, gdybyś nie spełniła swoich marzeń o studiach i kisiła się tu na czymś, co by Cię w ogóle nie interesowało i nużyło. Po prostu sumienie by mnie zjadło od środka, przeżuło, łykło, wysrało i zadeptało. A tego nie lubię.

 

Niewiele ogarniam z tego co się dzieje. Byłem twardy, potrafiłbym Ci wtedy nawet powiedzieć takie silne, pełne pasji "nie". Gdybyś mnie sprowokowała, oczywiście. Tak, to jest racja, że kropla drąży skałę. Im dłużej chciałaś rozmawiać, tym bardziej byłem uległy. Najgorzej było jak nie umiałem usnąć. Leżałem godzinami i myślałem, coraz bardziej się łamałem. Masakra jakaś! A gdy już porozmawialiśmy, ba, nawet w momencie gdy zaczęliśmy rozmawiać, miałem ochotę Cię przytulić. Tak cholernie mocno, żebyś poczuła, jak mi zależy i jak mocno jestem niezdecydowany. Chciałbym, żebyś mogła mi pomóc. Chciałbym, żeby moje życie było tak proste, żebyś mogła mi jakoś pomóc. Niestety, nie da rady.

 

Zresztą, to też fajny paradoks, ja Tobie prawie zawsze umiem pomóc, Ty mnie prawie nigdy. Zastanawiałaś się kiedyś dlaczego tak jest? Może dlatego, że jestem pewniejszy siebie? Że dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych, jeśli się uprę i odpowiednio zmotywuję? A może dlatego, że byłem pod Twoim względem paranoikiem i obchodziłem się z Tobą jak z jajkiem? To śmieszne. Wiem, że jeśli powiem 'tak', to znowu tak będzie. A przecież jesteś już pełnoletnia, umiesz o siebie dbać. To ja i tak Cię chronię jak matka niemowlaka. Może czas...

 

Nie wiem wszystkiego o Tobie. Ty nie wiesz wszystkiego o mnie. A to jest niezbędne, aby przyjaźń była kompletna, aby dobrze się rozwijała. I była trwała. Jeżeli chcemy zacząć od nowa - bo wiem już, że kontynuować tego nie chcę - to trzeba będzie nadrobić zaległości.

 

Cholera, kiepski termin żeśmy sobie na to wybrali. Za pasem matura, a my się będziemy wadzić jak oszalałe o każdą rzecz, jak dzisiaj. Znowu nie umiemy znaleźć wspólnego języka... Oj, cholercia... Cóż zrobić? Jak tak myślę, co mam wybrać, to chyba wolę mieć nowotwór. Przynajmniej byłoby po sprawie...

 

Pewnie ktoś powie, że pieprzę głupoty. A rozstawał się ktoś kiedyś z najdroższym, najlepszym i najukochańszym przyjacielem? Choćby nie wiem jak chory był ten związek, byłaś taką osobą w moim życiu, nie podlega to dyskusji. Nie wiem czy jesteś, przestałem słuchać serca, robiło mi za duży mętlik we łbie. Choć tak, pewnie ciągle nią jesteś. I pewnie dlatego wybór jest taki ciężki.

 

Dobra, nie ma co płakać, idę spać. Jakoś to będzie. Prześpię się z tym, może coś się uda wymyślić. Choć pewnie nie, już czuję w kościach i po mrowieniu przedramienia, że będę miał koszmary. Niech to szlag...

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika corrick.

Informacje o corrick


Inni zdjęcia: W ciepły dzień elmarWakacyjne dziewczyny bluebird11Ja nacka89cwaKanna....:) halinam"Hej, idę w las." ezekh114Coś krótki. ezekh114Brak zdjęć patusiax395Kocio kerisJeep ? ezekh114Casus tęczy ? ezekh114