jest jakiś urok w chodzeniu nocą po mieście. czujesz we krwi drobinki bolsa, a świat wydaje ci się piękniejszy. słyszysz odgłos swoich stóp odbijanych od brudnego asfaltu. szumi ci w głowie, lusterka samochodów omijasz na milimetry i marzysz tylko o tym, żeby dostać się do ciepłego łóżka.
tylko dlaczego nikogo w nim nie ma?