Święta to jedno wielkie obżarstwo :(
Codziennie zasypiam i mówię od jutra zaczynam nowe życie dieta i te sprawy, ale kiedy przychodzi co do czego to oczywiśćie wszystko musi nie wyjść tak jak bym chciała .. ostatnio przemyślałam sobie kilka spraw i wzięłam je do serca. Wyciągnęłam rower który stał na strychu od paru ładnych lat. Jutro wybiorę się na przejażdżkę z myślą, że to jest to co kocham.
Nie chce żadnych drastycznych diet chcę tylko dobrze się odżywiać zero słodyczy czy tłustych potraw czy też jakich kolwiek słodzonych napoi. I oczywiście do tego jakieś solidne ćwiczenia A6W, stepper, rower no i od czasu do czasu podwieczór pójść pobiegać :) To wszystko zaczne od jutra. Teraz sądzę, że mam motywacje a co najważniejsze, że chcę tego bardzo nie jest to zachcianka z dnia na dzień, ale coś jakby marzenie coś co sprawi, że będę szczęśliwa...
Tak więc troszeczkę rozpisałam się..
Magiczne 48 ujrzeć na wadze z rana to jest to ! <3