Dokładnie tak, R! Jaka szkoda, że nie wiesz, co siedzi teraz w mojej głowie. Jak po całym dniu Twojej ciężkiej pracy napisałeś tak miłe słowa, o które wcale nie prosiłam, i poprawiłeś mi beznadziejnie bolesny humor po nocy.
Jakim cudem jesteś dla mnie tak miły, dlaczego przy Twoich przyjaciołach, tak skupiałeś na mnie wzrok, a odprowadzając mnie, mówiłeś o duchach z twojego pokoju i funkcjach Twojego motoru, o których nic nie wiem? Dlaczego, zawsze kiedy do Ciebie piszę, udajesz brak zmęczenia i po dwudziestu minutach jesteś obok?
Życzyłeś mi dobrej nocy i oprócz tego, że będę się martwić wtorkową kawą, noc będzie dobra.
Koleżanko z gmailowych listów, dlaczego jeszcze Ty jesteś dla mnie tak dobra? Podziwiasz mnie? Wiem, dlatego, że po czterech latach choroby w końcu zdrowieję, ale uwierz, że gdyby nie to, że Cię mam, mogłabym dzisiaj polec. Z myślą o Tobie zapatrzyłam pół litra herbaty i myślę o tym, jak Ci pomóc. Zaraz odpiszę, obiecuję.
TO JACY STALI SIĘ DLA MNIE LUDZIE, ZAWDZIĘCZAM JEDNAK SOBIE, UWIELBIAM WAS, DBAM O TO I CAŁY MÓJ ŚWIAT STAŁ SIĘ DOBRYM. Mogę jednak mieć przy sobie cudownych ludzi. Cudownych, dorosłych i tych, których się nie boję.