A no nie wiem co jest. Nie ogarniam świata, i sytuacji. Przytłacza jak mało kiedy. Już trochę czasu, no ale co zrobić ? Odejść, odpuścić czy jak ? Nie wiem, mam tyle pytań i problemów i nie wiem jak je rozwiązać. Z jednej strony chcę, z drugiej nie chcę kończyć tego co zaczełam. Bo nie wiem jak będzie. Jedna, druga, trzecia, piąta, dziesiąta rana. Z czasem coraz gorzej się goi. Jeszcze kiedyś powiedziałam że nie wieżę w zmiany, no i nie wiem czy się mylę czy nie. Na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć. Nie mogę się teraz skupić pomimo że chcę, nie mogę. Kurwa znów zaczęłam myśleć na ten sam temat. Tylko że teraz na spokojnie i nie przejmuję się tym. Po ptostu myślę od tak. Nie żeby się zadręczać, czy coś, tylko po prostu. I nie wiem co z tego wyjdzie muszę przemyśleć to sama, nie mogę kierować się niczyimi wnioskami. Muszę sama ! Ale to jest ciężkie. Chciała bym to skończyć, ale czy się da ? Czy będzie lepiej ? Czy ludzie się zmieniają ? Czy kiedyś będzie tak jak było ? Nie da się na to odpowiedzieć. W sumei to chyba nigdy się nie dowiem, to już zależy tylko i wyłącznie od jednej osoby. Zobaczę jak będzie, czas moze leczy rany ? W sumie emocje opadły mniej więcej, może faktycznie po czasie jest lepiej.. Czekam na ulgę, taką całkowitą. Kładę się pomyśleć. Dobranoc. Czy Ty wiesz że to do Ciebie ?
Kocham Cię Tomasz <3
"Naprawimy too,
Tak, byśmy mogli znowu budować.
Naprawimy too,
Tak, byśmy mogli zacząć od nowa.
Nieważne jak jest źle, a to że mamy w sobie nadzieję i myśli te
Przeżyjemy bo,
Weźmiemy w ręce życie, zaczniemy budować od podstaw,
A jak się zjebie coś naprawimy to."
GRUBSON - Naprawimy To