No to tak.Nie powiem,że mi żal tyłek ściska.Bo tak jest.Właśnie się dowiedziałam,że "nasz" kucyś trafił do Vivy.Niektórzy pamiętają Turkusa(np z odznaki w Bonanzie w 2009 r).Od tego czasu sporo się zmieniło.Było mi strasznie przykro,ponieważ już jesienią tego samego roku ,jego właściciel zabrał kucynia. Nikt nie widział co się z nim dzieje,aż do teraz.Do nas trafił nie leczony na ROA.Dzięki opiece,lekom,odpowiednim warunkom, oraz ogromnej dawki miłości;)( Drugiego takiego konia w życiu nie spotkałam i zapewne nie spotkam) Turkus szybko doszedł do siebie, niestety los bywa niesprawiedliwy. Być może,"Turbut" trafi do nas z powrotem , ale na chwilę obecną chciałabym prosić was o pomoc dla kucynia.Wszystkim bardzo zależy, żeby miał godziwe warunki,nawet jeśli nie uda się go odzyskać - tutaj znajdują się informacje o Turkusie, to czego obecnie potrzebuje, oraz nr konta na które należy wpłacać pieniądze. RatujKonie.pl