Yooo. Wróciłam z obozu nie mam jeszcze zdj ale jak tylko bedą to na pewno je tu umieszczę na razie zdj ze zbiórki <3 Obóz był przewspaniały. Będzie mi brakowało wstawania 5 min przed śniadaniem i biegnięcia w skarpetkach na stołówkę, tej nadziei że jednak burza przejdzie bokiem, smarzenia twarzy przy ggantycznym agapowym ognisku, wart kuchennych z fredem :D If ju noł łat aj min x3 Bieg strachu wymiatał ( Kszak grająca marsz żałobny przy kolesiu z siekierą w plecach. Rozmowa z Krzysiem o telefonie portfelu i wgl chociaz nie poznałam go bez włosów). Nie mogę się już doczekać biwaku poobozowego :D Dziewczyny też były wspaniałe. Śpiewanie Papuasa z Koniczynami to po prostu sposób na uśmiech :) Wiele się nauczyłam. Po tym obozie wiem że nie ma rzeczy nie możliwych. Wiem że wystarczą chęci i zaangażowanie ;> Szkoda że musiałyśmy rozwalić nasze łóżka "szklane trumny" ;c mimo że nam namiot przeciekał w nie wiem ilu miejscach było extra :) bycie kwatermistrzynią przez 2 dni.. ten czerwony sznur .. było fajnie :) No i to śpiewanie z Fishem i Emilką zbroi i z szabli przez pół nocy na chatkach omomomomo <3 wgl całe nasze chatki. hahahaha świetne były Lisek Barney nawet nas odwiedzał regularnie :D po za tym mieliśmy sporo leśnych kumpli czyt. dzięcioł Wojtek, wiewiórka Marcysia i jeszcze myszka Leokadia :D Idę bye :)
Bo przyjdzie kiedyś rycerz
Pokona czarownika
Tak przecież w bajce musi być
Pokocha też księżniczkę
Bo dla niej przecież przyjdzie
Bo miłość go przywiedzie tu