photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 PAŹDZIERNIKA 2012

ysz.

leżę chora, jem i przelewam przemyślenia na klawiaturę... mam sporo takich przemyśleń, których nie chcę trzymać w głowie, a tu jest całkiem bezpiecznie... mało kto w ogóle to przeczyta ;)

 

aktualnie rozmyślam nad tematem przyjaźni damsko-męskiej...

Wydawać by się mogło, że relacje między kobietą, a mężczyzną mogą istnieć na wielu różnych płaszczyznach. Od zwykłego koleżeństwa, przez przyjaźń (taką siostrzano-braterską również) po miliony odmian miłości, która tak na marginesie ma swój odrębny, przekosmicznie długi temat. Naszła mnie ta myśl i nie pohamowałam się. Musiałam otworzyć fotobloga i wyrzucić  to z siebie w słowach.

Nie lubię pisać.

Nie potrafię pisać.

Przepraszam.

 

Gdyby ktoś tydzień temu zapytał mnie, co sądzę na ten temat, potwierdziłabym powyższą ogólną opinię. Dziś zmieniłam zdanie. Jeszcze nie wiem jak bardzo ta zmiana wpłynie na moje dalsze życie, ale faktem jest, że zdanie zmieniłam.

Przyjaźń damsko-męska, tak? Ludzie mówią, że to kwestia sporna. Dla mnie od teraz absolutnie jasna. Przyjaźń takowa po prostu NIE ISTNIEJE ! I nie piszę, tego, ponieważ jestem zła, ponieważ coś nie wyszło, ponieważ ktoś nawalił... nie. Piszę z perspektywy całego życia, a nie - zaznaczam - ostatnich wydarzeń.

 

Nie zacznę od początku, ani od końca... walę w środek. Nazwiskami rzucać nie będę.

 

Rok temu poznałam w klubie okropnie sympatycznego gościa. Nie było między nami uwodzicielskich spojrzeń, ani żadnych uścisków w tańcu, nie było nic, oprócz wspólnej radości z muzyki i tańca. Taka zabawa powtórzyła się kilkakrotnie. Ten sam dj, ta sama muzyka, ten sam klub, to samo nastawienie między nami. Po jakimś czasie dodaliśmy się do znajomych na facebooku. Zaczęły się rozmowy. Zwyczajne, nic podniecającego. Tematem głównie była muzyka, wydarzenia z miasta, ludzie i problemy dnia codziennego. Pierwsze spotkanie poza parkietem, piwko, chillout, kolejne spotkanie, spacer, chillout, kolejne spotkania... ciągły chillout. Żadnych podejrzanych spojrzeń, luźne rozmowy telefoniczne z cyklu 'jak żyjesz młoda, dawno nie gadaliśmy...'. Rozmawialiśmy też na tematy o których ze zwyczajnymi znajomymi się nie rozmawia. Zaczęłam dostrzegać w nim przyjaciela. Tak przynajmniej mi się wydawało... kolejny spacer, normalne relacje, luźne rozmowy i trochę zwierzeń... tak, wtedy widziałam w nim przyjaciela. Bańka pękła kiedy pewnego dnia zadzwonił żeby wyjść na browar. Ja podniecona chwilą, szykując się do wyjścia, rzuciłam (z cyklu mój przyjacielu ciesz się z mojego szczęścia!) wesołe: 'jutro ! dziś mam randkę'. Wściekł się. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że on cały czas się we mnie kochał, tylko nigdy nie dał mi tego odczuć... nie miałam o tym pojęcia. Straciłam przyjaciela...

 

 

Teraz skoczmy trochę w tył. Inny przypadek. Wielokrotnie powtarzałam moim koleżankom: 'to jest mój przyjaciel'. Znamy się od kilku lat. Mieszkałam jeszcze w swoim rodzinnym mieście i do Szczecina przyjeżdżałam na weekendy, święta, wakacje, etc. Spotykaliśmy się i przeżywaliśmy miliony szalonych przygód jako przyjaciele. Straciliśmy kontakt na kilkanaście miesięcy. Ostatnio wszystko odnowiliśmy. Zapoznałam go z moimi koleżankami, spędziliśmy razem kilka sympatycznych wieczorów. Tego gościa nie da się nie lubić! Moje koleżanki zapatrzone były w niego jak w obrazek... zabawny, uroczy, przesympatyczny człowiek.  Żadna z nich (łącznie ze mną) nie zauważyła niczego szczególnego w naszych relacjach... Do momentu kiedy siedzieliśmy sobie spokojnie w zimny, jesienny wieczór, grzaliśmy stopy pod kocem i rozmawialiśmy na skype z moją przyjaciółką, która aktualnie jest w NYC. Zapytała mnie o faceta z którym się spotykam (nie przyjaciela;)), odpowiedziałam, że wszystko pięknie się układa. Mój 'przyjaciel' uczestniczył w tej rozmowie od początku do końca. Dopiero gdy rozłączyłam się, powiedział: 'co ja tutaj robię? chyba się nie zrozumieliśmy...' Byłam w szoku. Po raz kolejny. Straciłam przyjaciela.

 

Cofnijmy się jeszcze dalej, praktycznie do początku. Ten, był pierwszym mężczyzną, którego nazwałam przyjacielem. Wiele lat przewijał się przez moje życie. Momentami regularnie, momentami nie. To z powodu tego, że później mieszkaliśmy w różnych miastach. Wydawać by się mogło, że z nim przeszłam przez wszystko. Łącznie z dziwnym, obustronnym zauroczeniem, które nigdy w nic się nie przerodziło, bo lepiej nam było w przyjacielskich stosunkach. O nim mogłabym opowiadać godzinami, byliśmy bardzo blisko. Również nasze rodziny, rodzeństwo. Przyjaciel pierwsza klasa. Oczywiście skończyło się jak wyżej. Jedna rozmowa za dużo i straciłam przyjaciela.

 

Na dzień dzisiejszy przyjaźnię się (?) jeszcze z jednym Panem. I nie wiem jak długo to potrwa, ponieważ nie zamierzam dopuścić kolejny raz do takiej samej sytuacji. Mam zamiar powiedzieć mu wszystko co czuję, a jeśli on również jest we mnie skrycie zakochany i zabije go to, że mogę się z kimś spotykać, wolę to zakończyć teraz.

Głęboko wierzyłam w przyjaźń między kobietą a mężczyzną. Później miałam wątpliwości... może to ja źle trafiałam? Może jestem tak dobrą osobą, że otwierając się rozkochuję w sobie mężczyzn? Teraz wiem, że nie. Nie chodzi o to jaka jestem ja. Chodzi o to, że facet nie potrafi przyjaźnić się z kobietą. Nieważne jak długo będzie podtrzymywał zdanie, że potrafi... pęknie. Wiem to. Choć w głębi serca zmuszona jestem wierzyć, że po rozmowie z Panem P. nie stracę go jako przyjaciela... że to będzie mój wyjątek od reguły...

 

Komentarze

4kaszanka4 Oj wszystko zepsolam!? wow... prawda absolutna nie bede walic nazwiskami ale zawsze jedna zse stron jest bardziej. a faceci ostatnio sa bardziej wrazliwi i sie bardziej angazuja od kobiet ! co sie porobilo w tych czasach
21/11/2012 23:04:59
~1313 Ja też chyba w to nie wierze. Też myślałam, że mam wielu przyjaciół- mężczyzn.. Po dłuższym czasie bańki pryskały.. A! Sorry. Przyjaźń damsko-męska istnieje! Jeśli mężczyzna interesuję się chłopakami:) Mam TAKIEGO przyjaciela:P
30/10/2012 13:14:02
clumssy rozwiązanie idealne :D pomoże Ci wybierać ciuchy a i facet zazdrosny nie będzie haha
30/10/2012 16:07:55

~olaa a miałaś być regularnie :(

faceci są jacyś inni :D
29/10/2012 19:54:19
~lechu zgadzam się w 100% :)
29/10/2012 7:39:11
boots nie wierzę w taką przyjaźń chyba jeszcze bardziej niż ty... ;)
28/10/2012 18:05:37
clumssy uff. czyli wszystko ze mną w porządku ;p
28/10/2012 21:02:22

erdei przykre to co napisałaś.
widocznie źle trafiłaś , ja mam przyjaciółkę do której zupełnie nic nie czuję.
każdy z boku pomyślałby że jesteśmy parą. dwójka młodych ludzi , która się bawi , wygłupa ma wspólne tematy. która wyjdzie na spacer, która się rozumie. niektórzy nie rozumieją i nie wierzą w tą przyjaźń.
wydaje mi się , że to zależy od człowieka. od tego co przeszedł w życiu. o to czy potrafi odróżnić przyjaźń od miłości. trzymam kciuki , żeby ten przyjaciel pozostał przyjacielem. powodzenia, cześć.
27/10/2012 21:50:11
clumssy dziękuję za kciuki:)
z 2 strony nie wiesz, czy ta dziewczyna nie podkochuje się w Tobie...
27/10/2012 21:54:55
erdei i w sumie , nie chce wiedzieć :)
27/10/2012 23:00:35

Informacje o clumssy


Inni zdjęcia: M4L4R23 mnrw:* patrusia1991gdNa tle fontanny patrusia1991gdZ osiołkiem patrusia1991gd30 / 07 / 2025 xheroineemogirlx... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24