Na zdjęciu nasze kochane smokvy  <3, robiłam ja, na plaży w Drasnicach. poranki z kawą mrożoną, południa z internetem, popołudnia w słonym morzu i na wygrzanej sloneczkiem plaży, wieczory na spacerach, noce z trójką najbardziej szurniętych Chorwatów, którzy mówią po angielsku niewiarygodnie szybko, biegle i swobodnie, niestety BEZ AKCENTU. 

już nie mogę się doczekac tego ostatniego tygodnia, gdy przyjadę do miasta. miliony spraw, które muszę zalatwic, ludzie z którymi mam nadzieję się spotkac i zakupy, które musze zrobic napawają mnie spokojem. kryminał, który zaczęlam nabiera innego smaku, gdy wiem, że wszystko co jest w nim ujęte zawiera tą chorwacką magię, którą czuje się już od pierwszego przeczytanego zdania. już wiem, to będzie hit! ;)

lecę pomęczyc Jure, żeby poszedł ze mną popływac.

do zobaczenia za tydzień ; )