panna m leci na caaały tydzień (no dobra chyba 5 dni) do Londynu, także jako przykładna dziewczynka uzupełniam jej braki. miałam nic nie dodawać, ale ćśśśśś... xD chciałam publicznie oświadczyć, że m znalazła mi czekoladę arbuzową strzelającą w buzi i jak już wchodziłyśmy do sklepu to nas wygonili : ( i mogę się nacieszyć jedynie tą rozkoszną myślą, że następnym razem kiedy wejdę do BILLI to kupię tą czekoladę i będzie git. emmm... coś głupio gadam to kończę xD
a no i pozdrawiam tych, których pozdrowiłaby m, czyli mnie <333 :*:*
żart jeśli ktoś nie pojął xDxDxD
aha, no i na zdjęciu m wyleguje się na trawce jakiejś.