Nagle we wszystkim dostrzegasz radość.
Cieszy Cię każdy - nawet najmniejszy szczegół.
Jesteś już prawie pewien.
Przekonujesz się coraz mocniej z każdą następną sekundą.
Serce znów bije szybciej, a oddech przyspiesza.
Wzrok ucieka w dół a ręce bezwładnie błądzą.
Dziś? Dziś najważniejszze dla mnie były nasze splecione dłonie...
Jej oczy, uśmiech, dotyk, gesty, słowa.
Jutrro? O tym jeszcze nie myślę...
Ponieważ wiem, że mogę być spokojna.
Mimo wszystkich głupstw... Wiem, że mogę bezgranicznie zaufać,
Zamknąć oczka i zasnąć tej nocy spokojnie.
To cudowne, że można się w kimś zakochiwać codziennie na nowo, prawda?
Wystarczy odrobina wiary w siebie i można zdziałać cuda.
Trzeba jeszcze spotkać na swojej drodze odpowiednią osobę.
O - D - P - O - W - I - E - D - N - I - Ą.
Osobę, dla której pójdziesz na koniec świata.
Dla której oddałabyś wszystko.
Która będzie najważniejsza.
Siedem miesięcy.
Powoli, powoli, powoli Aniołku.
Mam jeszcze ślady po Jej zębach.
Wciąż czuję na sobie Jej zapach a przed oczami widzę cudwne oczka.
Pierwszy raz się szczerze uśmiecham. Pierwszy raz od bardzo dawna.
Komu to zawdzięczam, no komu?
Jest pierwszą i ostatnią osobą, którą trzymając w swoich ramionach...
Mam ochotę nigdy nie puszczać.
Zatrzymać przy sobie. Na zawsze...
Pierwszy raz oddycham z ulgą i mówię sobie
"Wszystko będzie dobrze"
Co ciekawsze... Wiem, że mam rację.