już myślałam że połowinki będą nieudane.
było jednak zupełnie inaczej.
przez te kilka godzin poczułam się jak w starej dobrej skórze. tak lubię.
dobrze mieć tych kilku ludzi dla których warto żyć.
nawet dla tych którzy nie są już tak blisko jak dawniej, ważne by nie zamykać dla nich drogi na amen.
cały czas mogłabym trwać tak jak dziś, jak wieczorem.
połowa za nami.
tak wiele wydarzyło się przez ten czas i tak bardzo się zmieniłam.
przez uzależnienie się od pozytywnych emocji pozostaje głuchy głód, który chcesz za wszelką Cenę zaspokoić w chwilach czasowej monotonii, wiedząc jak to smakowało wcześniej. trudno pogodzić się z tym, że wszystko zmienia się bardzo i nic nie trwa wiecznie.
lecz jeśli jest jakiś stały pionek w twojej grze, wygrałeś, przejdziesz wszystko.