Lecących gwiazd
łagodny zjazd
w przestwór gleboki i miękki...
Więdnący kwiat
w ciemnosci spadł
z mojej mdlejącej reki...
Porwij mnie wpoł
i lećmu w doł
jak dreszcz rozkoszy przez ciało...
Jak cichych gwiazd
łagodny zjazd
gasnący smugą białą...
:[zakochany]