puste skorupki od jajek zostawione na stole stają się melancholijne
i jedzenie popcornu samotnie naprawdę potrafi być smutne.
W taki przypadkowy dzień, jak ten.
I nie chodzi tu o nic specjalnego.
Tylko zwykłe przyzwyczajenie do czyjejś obecności.
Łatwo wpaść.
Niezmiernie łatwo przywyknąć do słodzenia komuś herbaty i zasypiania w czyjejś obecności.
Nieważne czy jest to druga połówka, czy koleżanka.
Najgorsze co można sobie zrobić to pozwolić na stałą obecność jednej osoby bez zobowiązań.
Bez zobowiązań można spotykać się z tuzinem ludzi.
Z jedną osobą, nawet bez żadnej fizyczności "bez zobowiązań" szybko potrafi zmienić się w "pozmywaj naczynia", "weź sobie z szafki" i "dlaczego dziś jesteś w swoim mieszkaniu?"
A przecież każdy w końcu odchodzi.
Zostawiając niedopitą herbatę z numerem 1000, piach po butach w przedpokoju, w połowie zsunięte z łóżka prześcieradło i puste ściany, domu i naszego umysłu.
Mury, puste mury. Chiński Mur.