zlepek fotek z 2-tygodniowych urodzin :) Było najlepiej!
Ten kwiecień to ogrom wszystkiego.
Nie wiem, kiedy ostatni raz byłam w tak dobrym stanie. Uśmiech przyszedł sam z siebie, nie poprzedzony żadnym impulsem. Żyję tak, jak chcę na dany moment.
Dodatkowo chyba żaden miesiąc w życiu nie zleciał mi tak szybko :o
Zaczyna się stanem przedurazowym. Najgorsze jest krwawienie. Krwawienie na wszystko. Krwawienie ze środka. Wykrwawienie wszystkiego. Leżysz i wydaje Ci się, że to niemożliwe żeby psychicznie wstać kiedykolwiek.
Teraz kończę stan dezynfekcji. Możnaby rzec, że dosłownie. Plastry przychodziły same. Ostatniego wgl się nie spodziewałam.
Kłamstwo ma zawsze krótkie nogi.
To miało i tak dość długie, ale w efekcie czuje się zwycięzcą :)
Kwestia moralności. Dobrze jest czuć się fair.
Co 2 dzień gubię się gdzieś na rowerze. Brak orientacji w terenie to moje drugie imię :D
Moja domowa biblioteczka rośnie w siłę i znów pochłania mnie wieczorne czytanie