((Tak dla mnie osobiście)) początek komentarza trafny, końcówka już mniej.
Co do Twojego stwierdzenia na temat autoagresji to tak w teorii czy w praktyce? Bo teoretycznie to chyba rzeczwiście jest sposób przekazu. Niemy krzyk o pomoc. A praktycznie to za każdym razem kiedy ubiorę bluzkę z krótszym rękawem i idę do szkoły, (już) odruchowo odwracam rękę. Piszesz, "nie powód do wstydu" a jednak jestem zwyczajnie zakłopotana, jeśli ktoś (z wykreowanym domysłem) pyta o serie blizn na ręce.
Co do owej haniebności samobójstwa to już jest jak ze wszystkim - jakkolwiek banalnie to brzmi.
Każdy kiedyś przewrócił się na schodach, ale kiedy ktoś inny z nich spadnie (i nie zabije się przy tym) tłum wybucha śmiechem.
Ale podziwiać samobójców...? To wydaje się wręcz głupie... Z tym, że co innego, podziwiać ich odwagę, a co innego ich mentalność - zdolność do popełnionego czynu.
Jesteś zapewne jeszcze młoda - zakładam, że nie masz dzieci. (Jeśli masz, tym łatwiej możesz pojąć to co mam teraz na myśli).
Ale może masz młodszą siostrę, ukochaną przyjaciółkę, wszystko jedno. Pomyśl sobie teraz o kimś bardzo bliskim - i zastanów się, czy faktycznie byłabyś z niego dumna, gdyby popełnił samobójstwo. Czy byłabyś pełna przytoczonego podziwu.
Nie sądzę.
Pozdrawiam
16/01/2013 13:34:19