Cały czas coś jest nie tak. Kiedyś myślałam, że gdy osiągnę to, co mam teraz, wypełni mnie bezgraniczne szczęście, wszystko stanie się prostsze i bardziej przejrzyste i że to mi wystarczy, ale rzeczywistość jest bardziej brutalna. Tak naprawdę wciąż mam w sobie wiele smutku, żalu i goryczy. Czasami po prostu moje gardło jest zbyt ściśnięte. I zrozumiałam, że zanurzenie koniuszków palców w chmurach, to jeszcze nie niebo.
Nie potrafię nad tym zapanować nawet w komunikacji miejskiej, chociaż nie jestem w stanie się rozpłakać, a tak bardzo chciałabym to wszystko z siebie wyrzucić w łzach.
Idzie wojna. Poważna i krwawa.
Tylko obserwowani przez użytkownika ciotkaklotkazamerykiriki
mogą komentować na tym fotoblogu.