photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 24 SIERPNIA 2012

rozdział drugi

Podążałam za tą masą energii, podchodziłam coraz bliżej. Z każdym krokiem jeszcze bardziej mi się to podobało. Z każdym krokiem chciałam widzieć tego więcej. To była grupa młodych ludzi, w moim wieku, starszych trochę młodszych. Widać że jest to dla nich życiem, powietrzem, tlenem, tym co dla mnie jest deska. 

-Podoba ci się?-zaskoczył mnie od tyłu młody chłopak.

-Jeny, ale mnie przestraszyłeś-odskoczyłam.

-Nie chciałem-zaśmiał się

-Dobra, dobra. Powiedzmy, że ci wierzę. I co do pytania to tak, podoba się.-uśmiechnęłam się.-Nie widziałam was tu wcześniej.

-No tak, bo ten park koło ratusza. Nie wiem czy kojarzysz. -zaczął.

-Ten co go zamknęli?-wtrąciłam .

-O dokładnie ten. Tam tańczyliśmy, ale po zamknięciu nie za bardzo mieliśmy gdzie i przenieśliśmy się tutaj. Stwierdziliśmy, że tu będzie dobre miejsce. I jak się okazało bardzo dobre-uśmiechnął się.

-No tak, tędy dużo ludzi chodzi zazwyczaj. Na spacer, z pracy do pracy, z dziećmi, psami. Macie dużą publikę widzę. Z trudem było mi się dostać tak blisko-rozglądnęłam się po tancerzach.

-Ale ci się udało. A ty tu gdziesz mieszkasz, czy na wakacje tylko?

-Mieszkam tu nie daleko. I właśnie wracałam z skate parku.

-Jeździsz?-zapytał zdziwionym głosem.

-Tak. Czemu jesteś taki zdziwiony?

-No bo, nie widziałem... nigdy, no żeby dziewczyna jeździła.

-No tak, to teraz widzisz.

-No jeszcze nie widziałem jak jeździsz, więc tego jeszcze nie mogę powiedzieć.-zaśmiał się.

-Co racja to racja-popatrzyłam na zegarek.-O jejciu już późno, mama znowu będzie zła, że nie zdążyłam na kolację.-Muszę lecieć. Cześć-szybko pobiegłam do domu.

-Hej, mam nadzieję, że spotkam cie tu jutro.-pomachał mi i dołączył do grupy.

Wpadłam do domu, mama siedziała przy telewizorze, a tata czytał gazetę.

-Znowu się spóźniłaś.-powiedziała stanowczo mama.

-No bo, miałam być wcześnie, ale w parku zobaczyłam grupę tancerzy, strasznie mnie to wciągnęło no i sę zagadałam z jednym chłopakiem od nich no i...- tak się tlumaczyłam że nie mogłam złapać oddechu.

-Dobra dobra kolację masz na stole, wychodzisz gdzieś jeszcze?

-Tak wyjdę się jeszcze przejść z psem.

-To dobrze, ale my wychodzimy z tatą do państwa Kozaków i nie wiemy o której wrócimy, więc weź ze sobą klucze.

-Dobrze.

Zjadłam kolację, wzięłam psa na smyczy i poszłam do parku z nadzieją, że jeszcze tam będą. Idąc już niedaleko parku usłyszałam głośną muzykę. Są tam. Z uśmiechem na twarzy pobiegłam. 

-Jednak przyszłaś-uśmiechnął sie do mnie ten sam chłopak co wcześniej zagadał.

-No tak, musiałam to jeszcze zobaczyć.A tak wgl to jestem Sylwia-podałam mu ręke.

-A ja Kamil-uścisnął mi dłoń.- Też byś tak chciała?

-Tak, ale ja nie umiem.

-Nic w tym trudnego, na prawdę. Poprostu musisz tylko poczuć muzykę

-Może innym razem ją poczuję.

-Jak chcesz możesz przyjść do naszej sali, nauczyłbym cie paru kroków.

-Na prawdę? To by było genialne.

-Kamil- zawołał go wysoki brunet. 

Nie miał raczej przyjaznej miny, wyglądał na siłacza, który myśli że wszystko może i jak on to nie jest.

-Nie zaczepiaj dziewczyn, tylko tańcz. Występ już niebawem, a ty się obijasz-powiedział wkurzonym głosem.

-Ale przecież jesteście świetni, te występny są dla was tylko atrakcją i dobrą zabawą-wtrąciłam się.

-Ty się nie odzywaj, nie znasz się na tym.

Jego słowa trochę mnie uraziły. Pożegnałam Kamila i odeszłam.

-Jesteś beznadziejny-rzucił Kamil i pobiegł za mną.-Sylwia, czekaj!-

-Idź tańczyć, musicie być najlepsi-powiedziałam .

-On nie chciał cie zranić. Poprostu mamy zawody i on chce to wygrać. Chcę żebyśmy się rozsławili jakoś. Na prawdę on nie jest taki zły na jakiego wygląda. Chodź tam. Nie pokazuj że jesteś bez silna. Pokaż, że jesteś twarda i się go nie boisz. Z nim tak trzeba.

Słowa Kamila dały mi otuchy i wróciłam tam. Przyglądałam się jak tańczą i strasznie mi sie to sposobało, chciałabym tak jak oni. No tak, może powinnam przyjąć propozycję Kamila żeby mnie uczył tańczyć. Siedząc tak zobaczyłam, że bacznie przygląda mi się ten typ, który tak się podle zachował w stosunku do mnie. Gdy się na niego popatrzyłam szybko odwrócił wzrok i poszedł tańczyć. Zrobił mega popisówę przed wszystkimi. 

-Jesteście świetni- podeszłam do nich gdy zobaczyłam że skończyli.

-Dzięki-powiedział Kamil.-Słuchajcie to jest Sylwia. 

-Cześć-uśmiechnęłam się.-Zgadzam się-powiedziałam.

-Na co?-popatrzył na mnie Kamil.

-Na to żebyś mnie nauczył tańczyć.

-Tak? Na serio? No ale jest pr

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika ciezkojestlatwozyc.