tyle się we mnie
słów zebrało .
tyle słów
dojrzałych i twardych
jak ziarnka żyta
cierpkich
jak gruszki polne
aksamitnych
jak pszczoły
myślałam
dam ci te moje słowa
ale kiedy otworzyłam usta
zamknąłeś je
swoimi wargami.
gabcia śpi , a mama łapie chwilę odpoczynku , zasłużoną zresztą , bo moje dziecko z natury raczej grzeczne i posłuszne , to zajmujące jest straszliwie ! spędzamy godziny gotując przy plastikowej kuchence wymyślne potrawy jak hamburger z groszkiem , lody z sałatą i frytkami , czy kurczak w truskawkach i soku pomarańczowym , miliony razy oglądamy te same obrazki w tych samych ukochanych książeczkach , do znudzenia śpiewamy piosenki o zuzi , misiach, panu janie , jagódkach , kotkach i pieskach , głaszczemy brzuszek , przeszkadzamy ciotkom klotkom w nauce i tworzymy plastelinowe arcydzieła . małymi krokami zaczynamy nocnikowanie , nigdzie nam się przecież nie śpieszy ,a to przecież kolejny ważny krok w usamodzielnianu mojego maleństwa , które wprawdzie maleństwem nie jest już od dawna , ale matka wariatka nigdy tego sama przed sobą nie przyzna ! / tak straaaaasznie tęsknimy za tatusiem , a to dopiero cztery dni !