gabrysia od rana ogląda wszystkie swoje książeczki , tańczy , śpiewa i z jakiegoś powodu próbuje zjeść kawałki papieru , wysiadam pzy tym wariacie !
żyję już przeprowadzką , urządzaniem gabrylkowego pokoju , przeciąganiem kabli na drugą stronę salonu , bielą sypialni , własną kuchnią , ba!nawet kosmicznymi rachunkami , którymi pewnego dnia zarzuci nas pan w niebieskiej kurtce , ale czy to ważne ? znowu będzie nam pachniało truskawkowym ciastem , ciszą i miłością spokojną , pewną i tylko naszą . wyklejana wiewiórka zamieszka na drzwiach lodówki , wspólne zdjęcia ozdobią każdą ze ścian , znajdzie się nawet miejsce dla namiotu , stolika i tablicy na stojaku . i zanim zdążę nacieszyć się naszą samotnością wsiądziemy ze słodyczką do samolotu i spędzę cudowny miesiąc nie martwiąc się nikim i niczym , jedząc najpyszniejsze domowe obiady , piekąc kolorowe ciasta z siostrami , odwiedzając ludzi , którzy kiedyś byli moją codziennością , śmiejąc się i tyjąc 100 kg na minutę , przy okazji tęskniąc za misiem , który wigilii nie spędzi z nami . / wpadam w szał szukania świątecznych prezentów dla młodej , oczy bolą mnie od oglądania drewnianych układanek i plastikowych kuchenek . olaaaaaaboga !