jest dopiero 10 , a moja mycha zabrała już "pucię" , "koć" , poprosiła o "mecio" i poszła "śpić" . czasami zadziwia mnie , że takie maleństwo tak wiele potrafi i rozumie . kiedy tylko tata wraca do domu , zaaferowana opowiada mu wszystkie swoje przygody (niektóre po kilka razy , żeby mieć pewność , że tatuś na pewno usłyszał i zrozumiał ) . nie chcę jej przechwalić , ale ostatnio jest wyjątkowo grzeczna , histerie ustały , nawet nie zauważyłam kiedy , jest strasznie ugodowa , rozumie , że nie wszystko jej wolno , sprząta swoje zabawki , od czekoladki woli jabłuszko , grzecznie wypija owocową herbatkę zamiast przesłodzonych soków i czasami dzieli się nawet z Maksem zabawkami . zanim zaczniecie zazdrościć , spokojnie , to tylko cisza przed burzą . nie istnieją aż tak grzeczne dzieci , czekam w napięciu na następny "skok rozwojowy" przy którym będę rwała włosy z głowy , ale narazie cieszę się moim aniołeczkiem . / jedziemy dziś do kardiologa , trzęsę się ze strachu ,chociaż wiem , że najprawdopodobniej gabryni nic nie jest , mimo wszystko stres mnie zżera .