gabrysia przywitała mnie dzisiaj gołym tyłkiem i pampersem na podłodze . nie mam pojęcia jakim cudem to dziecko się w nocy rozbiera ! młodzi tatusiowie zabrali słodyczkę i małego lalanka na spacer , a ja mogę w ciszy i spokoju kontynuować naukę nie przerywając na czytanie książeczki , pocałowanie spoconego czółka i wyciąganie magnesów ze śmietnika . mam wrażenie , że kiedy tylko otwieram książkę albo sięgam po kolejną stertę notatek mój mózg wymahuje małymi rączkami , szarpie się i błaga o litość . czuję jak pulsuje i wierci się z nadmiaru informacji . zostały już tylko dwa dni , właściwie tylko jeden , a ja chciałabym umieć jeszcze więcej i więcej , bo co jeżeli pojawi się pytanie, które mnie ' zagnie ' ? oh , maturo ! pozwalam sobie na chwilę relaksu , zaparzam herbatę i biorę się za porządkowanie gabrysiowej garderoby , czas dorzucić kilka letnich ubrań i pozbyć się ciężkich swetrów , oby nie były nam już potrzebne ! + byle do 19 czerwca i będzie po wszystkim !