MY to brązowe tęczówki i niesforne ciemne kosmyki . MY to dziesięć idealnie pulchnych paluszków i roześmiane malinowe usteczka . MY to krzyk na dzieńdobry i główka wtulona w zagłębienie ramienia na dobranoc . MY to wesoły tupot stópek przemierzających dom w chodziku . MY to nasze 9 kg nieskończonej miłości .
znowu nie poszłam do szkoly .posprzatałam łazienkę , pomyłam wszystkie szafki w kuchni , ba ! nawet podłoga załapała się na bliskie spotkanie z mopem . byłam u lekarza wysłać próbki gabrysi do laboratorium , załatwiłam kartę z s.welfare , zrobiliśmy zakupy do domu , a to wszystko na jednej kawie ! lista prezentów świątecznych w końcu się kurczy , zastanawiam się tylko jak to wszystko zapakujemy . dorwałam dziś w lumpku świetnego laptopa interaktywnego dla gabrysi za 5 euro , tym samym rujnując sobie jedyny pomysł prezentu na święta . zimowe wieczory w polsce spędzę przeczesując allegro w poszukiwaniu czegoś , co ucieszy moją wybredną słodyczkę . gabrysia pełza po całym swoim ' placu zabaw ' powoli ciężko za nią nadążyć . odliczam dni do polski , miesiąc słodkiego lunatykowania między rzeczywistością . me gusta .