poszłam dziś tylko na 3 lekcje , a narobiłam się jak za dwa dni . chyba dopiero kiedy zwaliło się na mnie kilkustronne zadanie z angielskiego , pięć milionów pytań z home ec . i powtórzenia z economics , zrozumiałam , że jestem w klasie maturalnej i wypadałoby częściej zaciągać dupę do szkoły . jutro gabrysia spędza dzień z babcią , a my z misiem cały dzień będziemy robić świąteczne zakupy w westporcie . / słodyczka jest niemożliwa ! na mnie i kubę syczy śmiesznie marszcząc nos , a ludzi na ulicy zaczepia piszcząc w niebogłosy i śmiejąc się jak nigdy . w dodatku kategorycznie odmawia robienia ' papa ' śmiejąc się nam prosto w twarz . co jest z tym moim dzieciuchem ja się pytam ?! :d / czekają mnie generalne porządki w domu . ciekawe tylko kiedy , skoro ledwo mam czas na wszystko inne ? znalazłam chyba sukienkę na studniówkę w newlooku , sama nie wiem . zaczynam sie martwić jak spakuję się do Polski . głowa mi pęka !
najsłodsze. :)