na łóżku leży poetry book,zeszyt z angielskiego i stos notatek, w końcu jutro sprawdzian.umyłam już tą górę naczyń,którą zostawił mi miś,gabrysia śpi cichutko pomrukując.po kilku godzinach spędzonych w szkole boli mnie głowa,po sprzątaniu NASZEGO mieszkania bolą mnie ręce,a mimo to, wszystko wydaje się być nieistotne.nie mogłabym być szczęśliwsza. tak długo szukałam definicji szczęścia, a ona przyszła do mnie sama.moje szczęście to pocałunki w środku nocy,fakt,że jest ktoś kto budzi się tylko po to ,by mnie przykryć ,kiedy znowu zrzucę z siebie kołdrę,to śmiech mojego dziecka, jej małe rączki trzymające się mojej bluzki, wspólne gotowanie obiadów,głupie kłótnie, dlugie rozmowy o przyszłości,wojna na kulki o północy, wieczorny rytuał kąpieli, przytulanki i śpiewanie kołysanek . moje szczęście to nasz dom i nasza rodzina .