Kod – trzeba by się zastanowić nad psychiką jego autora.
Po co? Dlaczego?
Zabawa czy chęć rozgłosu.
Kobiecość?
Afirmacja?
Przebudzenie.
Nie widzę tego celu. Szkoda.
Same niedociągnięcia.
Tak, tylko rozgłos.
Zapóźnienie trzeba odrobić.
Czas start.
O sobie:
Nasz MANIFEST prawie – ideologiczny w procesie twórczym stale będący:
• Nie poprawiamy zdjęć. Są idealne. A jak nie trudno. Zostawmy retusze, podkolorowania, ulepszenia gdzieś w tyle za nami. Wróćmy do istoty rzeczy, istoty sztuki rzeczywistej fotografii. Nie dyskryminujemy tu grafiki, czy innych stylów, ale mówimy o naszej fotografii, a raczej o naszych próbach fotograficznego przedstawiania świata. Mówimy o sobie i swojej wizji, nie próbując nikogo urazić czy dyskredytować. Po prostu czujemy w sobie misję, potrzebę, chęć walki ze swoimi słabościami i chęć ulepszania siebie. Dążenia do doskonałości. Przeciwności umacniają.
• CZYSTA FORMA ! Powrót do źródeł, prymitywizm, prostota postrzegania. Powrót do początków, stworzenia świata obrazów fotograficznych. Twórzmy w sposób naturalny, by starać się próbować osiągnąć w swojej wiadomej mierności szczyt zwykłego kunsztu w rzeczywistej pracy, w możliwości uchwycenia danej formy tylko w tym jednym wyjątkowym momencie. Złapania chwili uczucia, siły, zastanowienia, piękna, brzydoty, znaczącego Ja w sekundzie, która pozwoli zaistnieć interpretacji i myśli.
• Powróćmy do piękna prostoty.
• Kreujmy świat z najzwyklejszych ziarenek rzeczywistości i łączmy z nich spójne, wielobarwne labirynty łańcuchów, których niezwykłe w swej rzeczywistości korytarze, głęboko penetrują boczne odnogi czasoprzestrzenne.
• Nic na siłę. Wena jest kapryśna.
• Nie zdradzajmy własnego poczucia piękna. Chciejmy istnieć takimi jakimi jesteśmy naprawdę. Niech to objawia się w płodach naszej fantasmagorycznej wyobraźni aspirującej do bycia twórczą.
• Nie myślmy o sobie, że jesteśmy artystami. Prawdziwym artystom zazwyczaj stawiało się „pomniki” dopiero po ich śmierci. Zresztą nie od razu jest się idealnym kreatorem, czy filozofem wizualnym. Zresztą – potrzeba nam pokory. Pokory, która nie pozwala nam spocząć na laurach, ale ciągle się doskonalić.
• Nie uważamy siebie za artystę. Ani fotografa. Tym bardziej fotografika. Nawet nie za twórcę. Najwyżej może za sprzedawcę zabawek. Za marzyciela.
• Dzieło sztuki jest kwestią przypadku. To ono nas wybiera i spotyka lub jak kto woli zsyła nam je los czy przeznaczenie. Ono istnieje gdzieś w zarodku, lecz nie musi wykiełkować i zakwitnąć olśniewającym blaskiem. Potrzebuje zostać w niepojęty sposób wynalezione, dopieszczone poprzez odkrycie przez właściwą osobę.
• Mówmy coś. Niech obrazy tworzą pewien rodzaj narracji, niech dają do myślenia.
• Prywata: Gdy mamy problemy ze sprzętem, przestrzenią, oświetleniem – Bądźmy minimalistami. Wystarczy: przestrzeń wielkości fragmentu pokoju o powierzchni 10 metrów kwadratowych, kamera internetowa Labtec Web Cam na kablu długości 1 metra, ledwo łapiąca ostrość i światło zastane, wspomagane tajemniczym blaskiem monitora.
• część trzeba by było zweryfikować, ale jestem strasznie leniwa...