Siemanko. Pisze po dlugiej przerwie i szczerze mowiac sam jeszcze nie wiem o czym bedzie ten wpis, poniewaz mam pare pomyslow naraz i chce wybrac temat na, ktory w tej chwili najwygodniej mi pisac. Musze sie chwile zastanoic...... hmm... dobra mam. No to zaczynajmy...
Jak pojmujecie ''bliskosc''? tzn co sprawia ze wiecie czy jestescie blisko z dana osoba i skad wiecie ze jestescie kims bliskim dla tej osoby?
Wedlug mnie to jeden z tych tematow na ktore nie powinno sie dyskutowac poniewaz kazdy rozumie to inaczej, ja Wam powiem jak to wyglada z mojego punktu widzenia.
Niektorzy uwazaja ze ''byc z kims blisko'' tzn przytulac sie,chodzic za reke,spedzac z soba kazda wolna chwile ale czy to prawda? i tak i nie. Fakt jestesmy wtedy blisko fizycznie lecz to jak dla mnie 25% bliskosci. Pozostale 75% to bliskosc psychiczna oparta na zaufaniu,rozmowach,poczuciu bezpieczenstwa,zrozumieniu.Wiem ze o takich rzeczach nie powinno sie mowic w % ale chcialem przedstawic to jasniej jak to u mnie jest. Jest pare takich osob z ktorymi wiem ze jestem blisko, sa to osoby na ktorych mi zalezy i wiem ze zrobilbym co w mojej mocy by im w czyms pomoc jesliby byla taka potrzeba. Sa tez osoby z ktorymi kiedys bylem blisko a teraz to zaniklo, a takze takie z ktorymi taka bliskosc buduje.
Jesli chodzi o druga czesc pytania to sie nie wypowiem bo tak jak mowilem kazdy pojmuje to inaczej, dla nie ktorych moze to byc takze bliskosc a dla innych poprostu mozemy byc osoba ktorej moga sie wygadac.