Stoję ostatnio w autobusie (akurat miałam gorszy dzień) i obok mnie rozmawiają dwie osoby o życiu , o tym co muszą danego dnia zrobić. Skarżą się na kogoś, że jest nie miły. Po czym chłopak się zastanawia dlaczego ludzie są smutni i to nie raz kiedyś ale całe życie. Całe życie chodzą z posępną miną.Nie zadowoleni z życia. Pierwsze co pomyślałam, to jakbym słuchała o sobie. Bo tego dnia tak się właśnie czułam.