najadłam się złudzeń. dziękuję.
nie lubie wieczorów, konkretniej - nie lubie takich wieczorów. myśli cisną się, jak 'kurva' na usta. niedowierzam swoim pragnieniom, nie jestem w stanie ich znieść. wybucham. albo gniewem, albo płaczem, albo ironią, albo samotnością. cieszę się Wami, cieszę się Wami i Wami. w życiu by mi nie przyszło do głowy, że będę chciała być z Tobą szczęśliwa. nie, absolutnie. nie wiem, komu, ale mogę podziękować za te kilka fatalnych złudzeń, za ten ucisk w klatce i za te szkalne oczy. pewnie jak zwykle za dużo chcę, za dużo wymagam. własne życzenie, pamiętasz, kociątko?
nie mogę przestać, nie chcę. <- klik
Come with me if you want to live'