#1O

I tak leciały nam dni, jeden za drugim. W ostatni dzień biwaku postanowiliśmy zrobić imprezkę pożegnalną z ogniskiem, jak zawsze. Nie ukrywam, że lubiłam te imprezki, tych ludzi, tą muzykę. Wstaliśmy wcześnie. Ja obudziłam się z pomocą Mateusza, który jak każdego dnia biwaku całował mnie na dzień dobry. To było miłe i lubiłam to dlatego też odwzajemniłam Jego pocałunek i wstałam. Mieliśmy tam takie pomieszczenie, a właściwie coś przypominającego łazienkę. Tam też udałam ogarnąć się i przebrać. Wykonałam wszystkie poranne czynność po dłużej chwili wychodząc, bo nie byłam jedyną, która chciała się przebrać. Kiedy wyszłam skierowałam się do namiotu odkładając swoje rzeczy ruszyłam do reszty grupy, którzy właśnie organizowali dzisiejszy wieczór. O dziwo ja z Wojtkiem (tak.. tym gościem z ogniska, o którym wiedziałam tylko to, że nazywa się Wojtek) mieliśmy pójść do sklepu po jakieś fajki i poczęstunek, bo alkohol mieliśmy w zapasie. No cóż, Wojtek wydawał się fajnym kolesiem. Od razu ruszyliśmy w drogę, a że biwak był nieco oddalony od reszty części niewielkiego miasta co oznaczało 3 kilometry drogi. Z początku milczeliśmy, aż w końcu Wojtek zaczął rozmowę, z początku był to standard 'jak się spało? lub i jak się biwak podoba?' oczywiście odpowiedziałam na te pytania jednakże pod niedługiej, nudnej rozmowie temat się rozwinął. Opowiedzieliśmy o sobie nawzajem. Dowiedziałam się, że ma 18 lat, że ma dziewczynę, ale niestety nie mogła tutaj z Nim być. Wydawał się fajnym kolesiem, ale na pierwszy rzut oka powiedziałabym bardziej, że jest sztywniakiem co było nie prawdą. Świetnie mi się z Nim rozmawiało, śmialiśmy się, opowiadaliśmy sobie historie z życia wzięte. Było na prawdę fajnie. Kiedy zobaczyłam pierwszy lepszy supermarket wzięliśmy koszyk i weszliśmy do środka ładując do koszyka pełno paczek ciastek, paluszków, chipsów, soków i tego typu słodyczy. Było tego na prawdę dużo więc zastanawiałam się jak niby mamy z tym wrócić, poszliśmy do kasy, Wojtek kupił kilka paczek papierosów. Kiedy Wojtek wyszedł ze sklepu prowadząc wózek w końcu zapytałam się jak mamy zamiar z tym wrócić. Odpowiedział, że za chwilę powinien być tutaj Tomek - ten od Kasi. Tak też się stało. (...) Wieeeelkimi krokami zbliżał sie wieczór. Było kilka minut po 18.  Widząc, że żadna z dziewczyn nie stoi w kolejce do naszej łazienki uśmiechnęłam się biorąc jakieś rzeczy. Oczywiście nie miałam nawet zamiaru wskakiwać w miniówkę czy coś w tym stylu, wręcz przeciwnie miałam zamiar założyć jeansy, bo komary zagryzły by mnie na śmierć. Wzięłam tez długą bluzę Mateusza, tą co wczoraj. Po wyszykowaniu się spojrzałam na zegarek było jakoś około 2O co zadowoliło mnie, bo część osób już powoli zaczęło się bawić. Konkretniej to Kasia z Tomkiem, czyżby byli razem? To pytanie męczyło mnie przez kilka tańców z Mateuszem, który wciąż pytał co jest.  W końcu Tomek poszedł po piwko, a ja miałam okazję porozmawiać z Kasią. Od razu podbiegłam do Niej.

- No Kaśka, opowiadaj.. kurcze miałyśmy ten czas spędzać razem, a tu bum.. nawet nie mamy czasu, aby porozmawiać. - powiedziałam spoglądając na Nią i czekając na odpowiedź.
- Dośka, spokojnie.. jeszcze będziemy miały masę czasu, a tym czasem obie jesteśmy szczęśliwe. - powiedziała zapewniając mnie.
- Czyli jesteście razem? - zapytałam z widoczną ciekawością.
- Tak, właściwie to już od 2 dni.. wiem, wiem że szybko, ale zakochałam się w Nim i nic na to nie poradzę. - odparła uśmiechając się.
- No to gratuluję i życzę dużo, dużo szczęścia skarbie. - mówiłam z sympatycznym uśmiechem na twarzy, a po chwili objęłam Kasię. Zobaczyłam Tomka szukającego Kasi więc powiedziałam Jej o tym, a On zaraz po Nią, a właściwie do Niej przyszedł. 

_*_

Dziewczyny.. wiem, wiem, wiem! Nawaliłam, przepraszam.. zaraz postaram się napisać coś na przód, aby być do przodu, a tym czasem przepraszam i mam nadzieję, że mi wybaczycie? ;*