Dzień z życia naukowca...

Pobudka o 8 (miało byc o 7), szybkie szykowanie się, po drodze kupiłam drożdżówke i jabłko na uczelnie... Dostarczyć poradę prawną klientowi, wniosek do dziekanatu, wypicie kawki i ploteczki z kim sie dało... o 10 zasiadłam w bibliotece :D i tak do 15:40 z przerwami na pizzerke, cole light i tyle... Powrót 30 minut autem do domu, śpiewanie z radiem :D Obiad przed TV, bananek przed TV, szybkie naprawienie paznokci iii po 1,5 h relaksu (musiałam ! ) wracam do nauki :) Jutro rano kolokwium, a wieczorem zumba.