ladyxgie i kit z tym, że wkładam w ten związek całe serce, że pokazuję że mi zależy, jestem przy nim jak jemu jest ciężko, poświęcam własne zdrowie dla niego, żeby być przy nim i się opiekować, ale jak mi się noga raz podwinie to on już o tym wszystkim zapomina.
a jak on mnie potraktował jak śmiecia (to dlatego wtedy zerwaliśmy) to ja nie robiłam mu jakiś większych wyrzutów i się długo nie zastanawiałam czy mu wybaczyć, tylko dałam szansę. chcociaż nie wiedziałam czy warto i nie umiałam zaufać.
ale jak ja popełnie głupi błąd bo za bardzo gębę otworzę czy nie stawię się za nim, (jak i tak z koleżankami byłyśmy pijane) to jest już źle, jestem najgorsza, i wogóle.
ladyxgie dziękuję za życzonka Kochana.!! ;*** :)
mogę powiedzieć tak:
po części się kijowo zaczęły, bo na mojej babskiej imprezie pojawił się ktoś kto nie powinien, widział co nie powinien, a jako, że ja jestem wredną francą z natury to usłyszał co usłyszał... i nie tylko ode mnie, bo od koleżanki mojej też... i jako, że ja się za nim nie wstawiłam, bo się za nikim nie wstawiłam, to teraz ponoszę konsekwencje. miały być piękne urodziny, kolacja, świece, piękne słowa, a teraz nie ma nic.... i pewnie nie będzie.