Tak dziś mija równy miesiąc od kąd poprosiłeś mnie o czas...i wczoraj sie znów wszytsko zjebało przez pierdołę...przez coś co kochasz bardziej ode mnie,coś czemu nie umiesz odmówić i przez coś co daje Ci szczęście i niszczy życie za jadnym razem...jeszcze tego nie widzisz..a boję się że jak zobaczysz będzie już za późno...nie widzisz tego że masz problem tak samo jak nie dostrzegasz jak bardzo się staram, nie dostrzegasz nic pozytywnego ale wytykasz mi każdy najmniejszy błąd i potknięcie jakbym nie miała do tego prawa...i zawsze urasta to do problemu nie do przejścia..ciekawa jestem czy kiedykolwiek zastanowiłeś się co ja czuje...co czułam przez ten miesiąć, co kazałeś mi przeżywać...musiałam patrzeć bez słowa jak mnie ranisz...jak wyrywasz dupy...jak sie z nimi liżesz...jak chodzisz codziennie na imprezy...jak pijesz dzień w dzień...jak bardzo masz w dupie szkołę...swoją przyszłość i życie...jak bardzo się stoczyłeś przez ten rok...bo dla Ciebie wszytsko jest tak proste...i masz we wszystko wyjebane...masz prawo..masz niecałe 18 lat...tylko jak teraz nie weźmiesz się w garść będzie już za późno...próbowałam Ci pomóc..nadal próbuje ale zawsze dostaje od Ciebie w dupe..nie umiem do Ciebie dotrzeć nie umiem Cię wyciągnąć z tego wszytskiego, a tak bardzo bym chciała...bo nie mogę na to wszytsko spokojnie patrzeć...ale póki sam tego nie dostrzeżesz...ja nie mogę zrobić nic...bo ile razy podaje CI rękę Ty ją odrzucasz albo łamiesz...
Ale wiesz...wierzę, że to znów minie, że znów zatęsknisz, i wierze, że mnie kochasz..i będę na Ciebie czekać na przekór tego wszytskiego co inni mówią...bo dla mnie JESTEŚ TEGO WART...Kocham Cię Mateusz i mam nadzieję, że kiedyś to wreszcie zrozumiesz.
Z fejsbukowych mądrości:
"chciałabym byś mnie
po prostu kochał,
by było jak dawniej
chyba nie jestem wariatką?
nie chcę za dużo ?"