Nie wpuścili nas wczoraj na gimbalówke i postanowiliśmy że będziemy się szlajać po Dzierżoniowie w poszukiwaniu przygód xD
Tak wylądowaliśmy na peronie a później doszedł do nas Bartek. Z nim poszliśmy na przystanek bo mieliśmy jechać na piętro ale spotkaliśmy Normalna który zawiózł nas do Bielawy. Mieliśmy zatrzymywać się przy każdym sklepie w poszukiwaniu niebieskich Malboro ale po pierwszym sklepie i dwóch kioskach wszystkim się odechciało i pojechaliśmy do Artesu. Następnie bilard i do domu. Wszystko byłoby ok gdyby nie ten kierowca autobusu, chociaż mina i bulwers Pędziego jakoś poprawiły humor..xD
A na dziś już starczy tego siedzenia w domu.. Pies od rana ciągle mnie gryzie albo bije łapami jak mu ręce zabieram, siedzi za mną i czyta o czym i z kim pisze albo się ze mną kłóci;D
Zbieramy z Jaśkiem ekipę i wybywamy.. ktoś chętny z nami?;>
Narazie