witajcie:*
nie miałam ochoty w przeciągu ostatniego tygodnia rozpisywać się tutaj.
ten czas minął prędko. poniedziałek-olsztyn. wtorek- bartoszyce z Weroniką;*, wrażenia nie do opisania:D. środa- nerwowy dzień, ostatnie dekoracje i próby do balu. czwartek- nasz bal :) chcę jeszcze! piątek w domu. za to weekend nie ciekawy. liczyłam na dni górowa. nie wypaliło. nie mam humoru. w dodatku, koniec roku zbliża się szybkimi krokami. usiłuje o tym nie myśleć.mogę z ulgą tylko odetchnąć i pomarzyć o wakacjach, mimo że wiążą się z nową wrześniową nauką w lo, to chcę spędzić te kilka wakacyjnych chwil wyłącznie dla siebie. pragnę Olsztyna i wysokiej temperatury.
narazie to jedno zdj z balu z Martą:*
papa:*