Dokąd mam zabrać ten swój ból?
Biegnę, lecz on pozostaje u mego boku
Rozedrzyj mnie, wyrwij mi wnętrzności
Wewnątrz mnie są rzeczy, które wrzeszczą i krzyczą
I ból wciąż mnie nienawidzi
Więc trzymaj mnie dopóki nie zaśnie
To jest jak przekleństwo, jak przybłęda
Nakarmisz go raz i już zostaje
I zostaje
Rozedrzyj mnie, lecz strzeż się
Jest we mnie coś, coś bez opieki
I brud nadal mnie plami
Więc umyj mnie aż będę czysta
To ściska Cię, więc przytrzymaj mnie
To plami Cię, więc trzymaj mnie
To nienawidzi Cię, więc trzymaj mnie
To trzyma Cię, więc trzymaj mnie
Dopóki nie zaśnie
Więc powiedz czemu to na mnie trafiło
Nie chcę Twojego uścisku
Nie chcę Twojej zachłanności
Nie chcę tego
Rozedrę się sama, przepędzę Cię
Już nie będziesz nikogo więcej krzywdził
I strach nadal mnią wstrząsa
Więc przytrzymaj mnie, dopóki nie zaśnie
To ściska Cię, więc przytrzymaj mnie
To plami Cię, więc trzymaj mnie
To nienawidzi Cię, więc trzymaj mnie
To trzyma Cię, trzyma Cię
Trzyma Cię, dopóki nie zaśnie
Nie chcę tego
Rozedrzyj mnie, lecz strzeż się
Jest we mnie coś, coś bez opieki
I brud wciąż mnie plami
Więc umyj mnie aż będę czysta
Rozedrę się sama, przepędzę Cię
Nie będziesz więcej nikogo krzywdził
I nienawiść nadal mnie kształtuje
Więc przytrzymaj mnie, dopóki nie zaśnie
Dopóki nie zaśnie
Tylko obserwowani przez użytkownika chillogy
mogą komentować na tym fotoblogu.