czarujący smak Twoich warg. 

Najpierw pokochaj moją duszę, dopiero wtedy spróbuj ciała. I tak po cichu tęsknimy za marzeniami, które sami zabiliśmy. Nigdy nie żałuj tego co dawało Ci radość, bo tylko popełniając głupstwa mamy szansę na chwile szczęcia. Marzy mi się moment w którym moje oczekiwania zaskoczą mnie samą. 

Chcę szczęścia za które nie muszę płacić zdrowym rozsądkiem. Chcę miłości, która nie będzie tylko zlepkiem marnych, krótkich wyrażeń. Chcę Ciebie, na własność, dla siebie, na wieczność. Chwilami zastanawiają mnie chwile, które choć tak piękne, pozostają jedynie nieosiągalne. Ileż można prosić o niewinny gest czułości ? Czy prosząc o drobne, maleńkie słodkości, trzeba dyktować wszystko po kolei ? Przecież nie na tym to polega.

Chciałabym kiedyś, nieoczekiwanie, zobaczyć Cię na przeciwko moich drzwi, po trzykroć prezentów i dobrych uczynków. Zobaczyć nieśmiałe spojrzenie i poczuć tą niesforną bliskość. Chcę mieć pana swego losu, który będzie władczo decydował o moich poczynianiach. Sama sobie nie radzę, potrzebuję kogoś kto nada mi kierunek. Dlaczego wybrałam akurat Ciebie ? Dlaczego tylko Ty, pojawiasz się w moich najsłodszych marzeniach. Dlaczego tylko Ciebie pragnę najbardziej na świecie ? Przecież nieludzko jest cierpieć tak potwornie. Być jak skarb, głęboko zamknięty w ciemnym lochu, czekać na najmężniejszego rycerza, który oswobodzi mnie z czeluści zakurzonej komnaty. Chcę żyć długo i szczęśliwie nie martwiąc się o to, że jutro wszystko się zepsuje i okaże się, że tak naprawdę nie mam żadnej wartości.